Dlaczego trwamy w relacjach pomimo bólu?

 

 

Dlaczego trwamy w relacjach nawet, gdy ból przewyższa przyjemność? Dlaczego dajemy miliony szans partnerowi, nawet gdy efekty są wciąż te same? Dlaczego walczymy do końca, do ostatniej łzy?

Odpowiedź wydawałaby się oczywista. I w książkach i niektórych gabinetach psychologicznych usłyszysz, że pewnie miałaś problemy z tatusiem, zostałaś porzucona, skrzywdzona i teraz kochasz za bardzo. Ogólnie na bank masz jakiś problem, którego nie dostrzegasz. Hmm czy faktycznie tu jest pies pogrzebany?

Sama jako psycholog przez pierwsze lata bardzo wierzyłam w ten kierunek tłumaczenia rzeczywistości. Jednak widząc, co się dzieje z osobami, które wciąż trwają w korytarzach przeszłości przyklejając sobie etykiety, zmieniłam swoje podejście do tematu. Jeśli poszukiwanie odpowiedzi w przeszłości sprawia, że wraz ze świadomością  twoje życie zaczyna rozkwitać to super. Moje doświadczenie pokazało, że osądzanie jedynie doprowadza Cię do utrwalenia starych zachowań i prowadzi do wycofania, depresji lub trwaniu w kołowrotku naprawiania samej siebie.

Jeśli i Ty masz podobne doświadczenia, to chcę Ci pokazać inną perspektywę.

Poznaj powody, które dadzą Ci możliwość przerwania spirali trzymania się kurczowo mało satysfakcjonujących relacji.

Czegokolwiek trzymamy się kurczowo, ma to związek z naszą wewnętrzną potrzebą unikania bólu związanego z porzucaniem naszych wartości i obrazu samej siebie.

Inaczej: Potrafimy znieść ból, dopóki wpisuje się on w nasz system wartości i obraz samej siebie. A teraz życiowe przykłady, bo nie cierpię teoretycznych wywodów bez pokrycia.

Twój system wartości, to twoje wewnętrzne przykazania jak żyć, byś czuła, że jesteś wartościowa.  I to ten zbiór przykazań wpływa na twoje decyzje. Przedsawię Ci teraz trzy przykłady:

Wartość:Ważne jest dla mnie, by pomagać innym i ich nie ranić. Prędzej zranię siebie niż innych.

Możliwy efekt: Trwam w bolesnym relacjach, bo nie potrafię znieść dyskomfortu odmawiania innym i patrzenia na ich złość lub łzy.

Czego unikasz: Unikasz bólu ranienia innych, bo na to nie dajesz sobie przyzwolenia. Gdy ranisz to oznacza, że jesteś niewłaściwa.

Obraz samej siebie: Jestem katoliczką i rozwód nie wchodzi w grę. Kim jestem, gdy się na niego zgodzę? Obiecałam, że dopóki śmierć nas nie rozłączy

Możliwy efekt: Staniesz na rzęsach, by utrzymywać mało satysfakcjonujący związek. Będziesz się modliła o wybaczenie dla partnera, gdy Cię zdradzi, ale będziesz trwała u jego boku.

Czego unikasz: Unikasz utraty tożsamości religijnej. Ból związany z grzechem jest gorszy od cierpienia w związku.

Wartość: Związki są dla mnie najważniejsze. Obraz siebie: Bez partnera jestem nikim. Samotność nie wchodzi w grę.

Możliwy efekt: Nawet, gdy rozstaniesz się z partnerem, to szybko wskoczysz w nową relację, nie dając sobie czasu, by określić, czego tak naprawdę pragniesz?

Czego unikasz: Unikasz bólu krytyki, że jesteś samotna. Czujesz się wartościowa tylko mając partnera. Nie ważne jaki, byle był.

To tylko trzy przykłady, a można je mnożyć zgodnie z tym, jakie są nasze najważniejsze 3 wartości.

W takim razie, co zrobić, by przerwać to błędne koło? Moje doświadczenia pokazują, że rozwinięcie tych 4 umiejętności pozwala Ci żyć w radości, bez dodawania sobie niepotrzebnych problemów i zmartwień.

Odkryj jakie wartości i jaki obraz siebie kieruje twoimi decyzjami w życiu.

Uwolnij się od osądzania samej siebie. Mów do siebie językiem mocy a nie bólu.

Na pierwszym miejscu ustaw honorowanie samej siebie i poznanie własnych pragnień. Zmień kolejność wartości na swojej liście tak, by Cię wzmacniały.

Kiedy już znasz swoje wartości i zmienisz ich kolejność, by zbliżały Cię do życia jakiego pragniesz, naucz się korzystać ze swojej intuicji przy podejmowaniu życiowych decyzji.

 

To wszystko są umiejętności do wyćwiczenia, dlatego jeśli chcesz się tego nauczyć, bez maglowania książek i tracenia czasu na błędy, to zapraszam Cię do programu ” Nie chcę mieć racji. Chcę być szczęśliwa”. W połowie kwietnia ruszamy pełną parą.

Visited 14 times, 1 visit(s) today
« wstecz