Są takie chwile, kiedy życie zaczyna Cię przerażać. Masz wtedy wrażenie, że najlepszym wyjściem jest zamknąć swoje serce na klucz i ukryć swoje oblicze przed światem. Czy lęk jest tu głównym winowajcom?
Lęk w zdrowym rozmiarze jest emocją, która sygnalizuje nam zagrożenie lub jest elementem nowych doświadczeń. Jej zdrowy poziom jest jak najbardziej wskazany i potrzebny. Bez odczuwania niepokoju skakalibyśmy z balkonów, chodzili po jadowitych wężach i robili rzeczy, które nieuchronnie prowadzą do śmierci. Lęk ma nas kierować ku rozwadze i ostrożności, nie zabierając nam przy tym radości z odkrywania siebie w działaniu.
Każda emocja jednak może przybrać takie rozmiary, że zaczynamy się obawiać wielu rzeczy zupełnie niepotrzebnie. Nasilenie lęku zaczyna uniemożliwiać Ci wtedy normalne funkcjonowanie. Jakaś część Ciebie pragnie poruszać się do przodu, ale głos lęku nie pozwala Ci podjąć decyzji.
Jakie słowa prowadzą Cię w objęcia lęku patologicznych rozmiarów? Oto kilka przykładów:
Skoro raz zostałam skrzywdzona, to teraz pewnie tez tak będzie. Muszę uważać, bo inaczej znów złamie mi serce. Nie warto się angażować?
Moje życie jest bez sensu. Nie potrafię sobie radzić z problemami. Wszyscy mnie wykorzystują a ja daję się kopać po tyłku.
Jest też monolog, który przybiera maskę siły, ale tak naprawdę wzmacnia w nas lęk: ?Trzeba być twardym. Jak masz miękkie serce musisz mieć twardą dupę. W życiu możesz liczyć tylko na siebie. Nikomu w tych czasach nie można ufać?
Brzmi znajomo?
Co w w takim razie zrobić w pierwszej kolejności, by uwolnić się z objęć lęku?
Po pierwsze zwróć uwagę, że lęk nie jest niczym, co zjawia się znienacka i atakuje Cię niespodziewanie. Jest to reakcja na słowa zbite w zdania, które początkowo słyszałaś od rodziców, od osób ze swojego otoczenia. Możliwe, że pewne tzw prawdy przejęłaś od nadopiekuńczego członka rodziny, filmów lub książek, które z zamiłowaniem czytałaś. Potem sama zaczęłaś tworzyć podobne opowieści uogólniając wnioski z własnych doświadczeń. Jeśli masz odczucie, że nie potrafisz nad tym panować, jest to wynikiem wieloletniego poniżania samej siebie i utraty zaufania do własnych decyzji. Jest to proces, który można odmienić. Taki sposób myślenia stał się twoim nawykiem a każdy nawyk można zmienić tworząc nowy na miejsce starego.
Wypisz sobie wszystkie zdania, które do siebie kierujesz. Do każdego z nich zadaj sobie pytania ? Kto to mówi? Od kogo najpierw to usłyszałam. Kto wyrażał takie opinie w moim otoczeniu? Kto myślał o mnie w ten sposób??
Pamiętaj, że im dłużej skupiasz się na danej myśli, to więcej podobnych pojawia się w to miejsce. Dlatego następnym razem jak pojawi Ci się pierwsza myśl, która wprowadza Cię w stan niepokoju powiedz do siebie od razu ? Dziękuję, że przedstawiłaś mi swój punkt widzenia. Jednak tyle ile doświadczeń, tyle różnych możliwości interpretacji. Zbadam teraz inne możliwości patrzenia na moją obecna sytuację, które zamiast podcinać mi skrzydła, będę mnie wzmacniać?. I powtarzaj to zdanie jak zdarta płyta, za każdym razem, gdy powiesz do siebie coś, co tylko Cię dobija.
To nie lęk jest problemem. On jest reakcją na sposób w jaki do siebie mówisz, gdy doświadczasz różnych trudnych momentów w życiu. Już sama świadomość tego, może odmienić wszystko. Starając się pozbyć lęku, podajesz sobie leki na skutki problemu, nie lecząc przyczyny. Lęk to reakcja emocjonalna na twój monolog wewnętrzny. Jeśli czujesz, że pozwoliłaś swoim myślom przejąć stery, że ukrywasz się przed życiem i ludźmi najpierw przyjrzyj się temu co wciąż powtarzasz w myślach. W jaką prawdę o swojej obecnej sytuacji uwierzyłaś.
Jakim monologiem Ty wzmacniasz swój lęk?