Zmiana może kojarzyć się nam z czymś przyjemnym lub przerażającym, zwłaszcza, gdy nie jesteśmy na nią gotowe.Inaczej reagujemy, gdy zmiana jest tak subtelna jak wybór nowego szamponu, a zupełnie inaczej potrafimy reagować, gdy na przykład dochodzi do rozstania, lub nagle tracimy zdrowie.
Niezależnie od tego, czego ta zmiana dotyczy, może jej towarzyszyć lekki lub niewyobrażalny stres, który sprawia, że zastygamy w bezruchu.
Oto jak to działa .
Teoretycznie zmiana powinna być prosta, ale praktyka pokazuje, że bywa dużym wyzwaniem. Gdy podążasz znaną Ci ścieżką, towarzyszy Ci poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności zdarzeń. Gdy jednak natrafisz na nagłą zmianę kierunku lub masz zdecydować o czymś,co kojarzysz z osobistą porażką, sprawy zmieniają swój obrót. Zamiast znanej lekkości pojawia się ciężar, którego chciałybyśmy pozbyć się jak najszybciej.
Umysł zaczyna wariować i zadaje nam szereg pytań, które zdają się poszukiwać natychmiastowej odpowiedzi. Twój monolog wewnętrzny, może wyglądać tak: Co będzie dalej? Jak długo to zajmie? Czy robię dobrze? Co stracę? Ten budzący się w nas lęk domaga się zapewnień, których na początku nie mamy. W rezultacie prowadzi to do unikania zmian i trwania w sytuacjach, które sprawiają nam ból, ale wydają się lepszą opcją niż skok w nieznane.
Jak w takim razie możesz sobie poradzić ze zmianą bez utraty zmysłów.
Pierwszy krok to pełna uczciwość wobec samej siebie. Napisz jak widzisz swoją sytuację i czego się obawiasz w związku z wprowadzeniem zmian. Oto przykład: Jestem nieszczęśliwa w moim małżeństwie, ale boję się być sama. Mam dość tej pracy, ale nie wiem, co innego mogłabym robić. Pozwól sobie na wyciągnięcie każdej myśli, która wzmacnia twój niepokój. Gdy martwisz się jak sobie poradzisz, możesz też martwić się jak osądzą Cię inni. Oczyść umysł i popatrz na to, co jest na ten moment dla Ciebie prawdziwe.
Czy twoja opowieść to prawda? Lęk mówi głośno i przedstawia najgorsze scenariusze. Jeśli mu uwierzysz, to tracisz możliwości, które mogłyby się przed Tobą otworzyć. Porażka to jest wybór. Powtórzę jeszcze raz: Jeśli sama zdecydujesz, że sobie nie poradzisz, to tak właśnie będzie. Będzie tak dlatego, że odetniesz się od swojej wewnętrznej mądrości i zignorujesz to, czego naprawdę pragniesz. Ty jesteś szefową samej siebie i swojego życia. Nieznana ścieżka może być dla Ciebie wyzwaniem i z pewnością będziesz doświadczała różnych emocji i nie przewidzisz wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach.Jednak to, co stworzysz dalej ,zależy jedynie od Ciebie i sposobu patrzenia na zmianę. Popatrz na twój monolog wewnętrzny jako na opowieść a nie jedyną opcję czy przepowiednię przyszłości.
Gdy już wiesz czego się boisz i że jest to jedynie głos w głowie, czas popatrzeć na to, co chcesz stworzyć jako swoją prawdę. O wiele łatwiej jest znaleźć powód, dla którego coś nie zadziała, niż zobowiązać się do realizacji swoich pragnień, nawet jeśli mogłoby się to nie udać (za pierwszym razem). Dlatego zadaj sobie pytanie ? Czy jesteś bardziej oddana porażce czy moim intencjom??. Gdy już to wiesz, nie osądzaj samej siebie. Usiądź z kartką papieru i napisz, czego wybierasz doświadczać jako swoją rzeczywistość. Tak może wyglądać przykładowa intencja ?Nie ważne co będę musiała zmienić, jakich nowych wyborów dokonać i ile to potrwa, wybieram mieć związek, w którym wzajemnie się szanujemy, razem stwarzamy więcej niż osobno i w którym dobrze się ze sobą bawimy. Nie wiem z kim i kiedy ale wybieram taką relację dla siebie?. Teraz twoja kolej. Jakie są twoje intencje?
Teraz czas zaadresować lęk, który wynika z niewiadomej. Możesz zwrócić się do wszechświata, siły twórczej życia, do Jezusa ( podążaj za tą siłą, w którą Ty wierzysz) tymi słowami ? Nie poznałam jeszcze mężczyzny, z którym mogłabym stworzyć związek którego pragnę i nie mam pojęcia jaka praca sprawi mi radość i da odpowiednie zarobki. Proszę pokaż mi jakie są tu nieskończone możliwości, których nie biorę pod uwagę. Pokaż mi jak mogę mieć to z lekkością?. Czytaj to sobie przynajmniej raz dziennie z ciekawością dziecka i podążaj za intuicją. Gdy już wiesz czego chcesz i skupiasz swoją uwagę na pragnieniu, a nie na powodach dla których może Ci się nie udać, masz prawdziwą siłę. Wtedy widzisz możliwości przed sobą i możesz wybrać, co jest pierwszym twoim krokiem.
Wybierz, co jest twoim pierwszym krokiem. Nie zawsze jest to takie oczywiste na pierwszy rzut oka. Twój pierwszy krok, gdy o nim pomyślisz będzie lekkością a nie ciężarem. Czasem wydaje się nam, że pierwszym krokiem, gdy nie lubimy swojej pracy, jest rzucenie jej i rozkręcanie swojego biznesu. Jeśli na samą myśl Cię mdli, to znaczy, że twój pierwszy krok jest inny. Bardziej prawdziwe może być w tej sytuacji zbadanie czego potrzebują nasi odbiorcy i co takiego chcemy im dać, co pomoże im w codzienności. Potem przejście na pół etatu i rozwijanie swojego projektu. A co, gdy myślisz o rozstaniu i na samą myśl Cię mdli? Wtedy przykładowe pierwsze kroki to: wypisanie wszystkich opcji których jeszcze nie próbowaliście, lub poszukanie pracy i zastanowienie się jak zadbasz o siebie w pierwszych miesiącach po rozstaniu. A czasem jest to danie sobie czasu, by określić, czy to jest partner dla Ciebie. Wypisz swoje opcje i podążaj za tą, która jest dla Ciebie lekkością.
Bądź gotowa podjąć ryzyko.Jako gatunek, nasze mózgi są zaprojektowane, aby chronić nas przed ryzykiem i utrzymywać nas w wygodnej strefie komfortu (nawet, jeśli jest to znana krzywda). Dla większości z nas przeciwności wydają się naprawdę trudne do przezwyciężenia. Na początku było to dla mnie niemalże paraliżujące. Ale dzięki praktyce i chęci zobaczenia, że ryzyko zazwyczaj oznacza nagrodę, stałam się bardziej pewna swojej zdolności do podejmowania decyzji.
Nie byłabym w stanie przetrwać bez ciągłej gotowości do ponownego odkrywania samej siebie i wyborów poza moją strefą komfortu. Gdy zrozumiałam jak ważne jest, by nauczyć się nie osądzać samej siebie i podążać za tym, co dla mnie jest prawdziwe stworzyłam mój pierwszy kurs ?Program Właściwa Ty?. Gdy parę lat temu robiłam moją pierwszą promocję, byłam przerażona. Po tygodniu reklamy kurs kupiła jedna osoba. W tamtej chwili miałam wybór: poddać się i zapomnieć o tym, co mam do dania lub zadać sobie pytanie ? Co tu jeszcze jest możliwe, czego nie pozwalam sobie zobaczyć??. Wybrałam opcję nr 2. Nauczyłam się wtedy patrzeć szerzej. Zobaczyłam, że osoby które przeszły przez Program były zachwycone efektami. To co szwankowało, to mój lęk przed promowaniem i pokazywaniem się przed osobami, które mogą potrzebować mojego programu. Wiele umiejętności musiałam nabyć i próbować różnych rzeczy nim odkryłam, co jest najlepsze dla mnie i moich klientek. Nie odbieraj sobie doświadczeń tylko dlatego, że oczekujesz natychmiastowych efektów. Taka postawa ucina Ci skrzydła. Czasem przed Tobą jest 100 eksperymentów i 101 będzie twoją nagrodą. Pamiętaj, że kiedy podejmujesz ryzyko, zaczynasz budować zaufanie do siebie, które rozlewa się na wszystkie dziedziny twojego życia. Największa porażka to porzucić samą siebie. Nie daj innym tej satysfakcji.