Zwlekasz czy nie zwlekasz? Oto jest pytanie.
Niby wiesz, że coś powinnaś robić. Masz piękny kolorowy plan działania. Obiecujesz sobie, że już jutro usiądziesz i zrobisz to, co trzeba, ale gdy tylko otwierasz oczy, jedyne co czujesz, to opór w ciele, w każdej komórce twojego ciała. Tak jakby mówiło do Ciebie ?Daj mi spokój kobieto! Chcę spać, leżeć i robić wszystko inne, niż to co dla mnie zaplanowałaś.
Jednak twój kontrolujący mózg usiłuje przekonać Ciebie, byś ruszyła tyłek i spełniała swoje domowe, partnerskie, rodzicielskie, zawodowe obowiązki.
Nie wiem jak Ty, ale jak w takich okresach mam wrażenie, jakbym była wewnętrznie podzielona i cokolwiek robię lub nie, czuję się fatalnie.
Przez ostatni miesiąc wydawało mi się, że powinnam pisać, nagrywać filmy do nowego kursu i tysiące innych drobnych rzeczy.W tym czasie zajmowałam się wszystkim innym, kończąc dzień z pytaniem ?Co się ze mną dzieje? Przecież uwielbiam tworzyć nowe kursy i pisać…Więc dlaczego tego unikam jak ognia? Uwielbiam spotykać się z przyjaciółkami, ale kontakty ograniczam do minimum. what the fu…?
Jeśli i Ty miewasz takie okresy w życiu, podzielę się dziś z Tobą moimi nowymi odkryciami.
Uczono mnie, że swoją wartość mam mierzyć osiągnięciami i wynikami. Wmówiono mi, że istnieje coś takiego jak nierobienie niczego (lenistwo lub bycie nieproduktywną) Wierzyłam, bo dlaczego niby miałabym podważać ?prawdy? przekazywane nam z pokolenia na pokolenie.
Zamiast zadać sobie fundamentalne pytanie ?Czego teraz potrzebuję. Co kryje się za moim oporem??? zadawałam sobie pytania, które jedynie wzmacniały we mnie poczucie winy ? Czemu nie bierzesz się za pisanie, kiedy zrealizujesz to co sobie zaplanowałaś, czemu jesteś taka nieproduktywna?…
Postanowiłam przestać walczyć ze sobą i przyjrzeć się temu, co tak naprawdę dzieje się pod powierzchnią.
Wzięłam do ręki jedną z poduszek w mieszkaniu, położyłam ją na podłodze i ułożyłam się na niej tak, żeby było mi wygodnie. Moją intencją było uwolnienie kontroli i posłuchanie tego, co ma mi do przekazania moja intuicja. Skupiłam się po prostu na biciu mojego serca i z zaufaniem powiedziałam ?Jestem gotowa Cię wysłuchać?. To co usłyszałam było prostym lecz głębokim zdaniem ?Daj mi szansę być z Tobą?. Chwilę mi zajęło, by zrozumieć jak bardzo starałam się polegać na moich pięciu zmysłach z kompletnym pominięciem szóstego. Gdy pojawiała się we mnie inspiracja płynąca z duszy, z mojej wewnętrznej mądrości, z przyzwyczajenia szybko przełączałam się na tryb kontroli umysłu.
Połączenie swojego aspektu ludzkiego i duchowego to jedno, ale nadal pozostawałam bez odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę dzieje się ze mną, że w zewnętrznym świecie nie realizuję swoich marzeń aktywnie.
Okazało się, że to miesięczne doświadczenie było tą częścią, która miała dopełnić kurs nad którym pracowałam przez ostatnie pół roku. Pokazuje moim klientkom jak radzić sobie z toksycznym poczuciem winy, ale umknęło mi to, że często obwiniamy się za tzw nicnierobienie. To moje doświadczenie, to był dojrzewający owoc, bym mogła zrozumieć co dzieje się pod powierzchnią i że wtedy, gdy wydaje mi się , że nic się nie zmienia, w rzeczywistości zmienia się bardzo wiele.
Dlatego ponownie wzięłam do ręki moje plany i wykreśliłam wszystkie daty końcowe, bo już teraz nie mam żadnych wątpliwości, że wszystkie dzieje się we właściwym czasie i że nie moim zadaniem jest określić czas, kiedy moje nasiona dojrzeją, ale przyzwalać im by rosły, bez nakładania na nie umysłowych ograniczeń.
Co Ty możesz zrobić już teraz, gdy masz wrażenie że zwlekasz i odkładasz rzeczy w nieskończoność?
Przyjrzyj się każdej rzeczy, którą sobie zaplanowałaś. Zobacz daty, które sobie ustaliłaś i zadaj sobie ważne pytanie ?Dlaczego uważam, że to musi się dokonać właśnie w tym terminie?. Dlaczego uważam, że do końca roku muszę znaleźć męża, dlaczego uważam, że do końca miesiąca muszę skończyć to zadanie, dlaczego uważam, że teraz już musi być porządek? Kiedy ja zadawałam to pytanie, to zwykle okazywało się, że chciałam tego, bo się bałam. Moja motywacja była lękowa. Chciałam czegoś w konkretnym terminie, żeby uchronić siebie przed wyobrażonym cierpieniem lub uchronić innych, albo dlatego, że inni mieli wobec mnie takie oczekiwania. Przed czym twoje daty mają Cię uchronić?
Wykreśl ze słownika wyrazy: zwlekanie,leniwa, nicnierobienie, nieproduktywność itp, bo to są kłamstwa. Ciesz się swoim okresem dojrzewania. Gdy tylko pozwolisz sobie spojrzeć pod powierzchnię, otworzysz się na swoje wewnętrzne przewodnictwo, zrozumiesz, że w gruncie rzeczy nic złego się nie dzieje. Pojmiesz, że wszystko jest na swoim miejscu i gdy Ty sobie odpuszczasz i przyzwalasz swojemu wewnętrznemu artyście na chwilę wytchnienia, powraca do Ciebie ze zdwojoną mocą. Każdy owoc najpierw musi dojrzeć, by dzielił się z Tobą swoją pełnią.Pozwól mu na to. Gdy zaakceptujesz proces wewnętrznej niewidocznej przemiany, odkryjesz prawdziwy smak owoców, którym z zaufaniem w sercu pozwoliłaś dojrzeć.
Daj sobie te 5 minut w przeciągu dnia, by wsłuchać się w swoją intuicję. Prawdziwe cuda dzieją się, gdy uznajesz swoją boskość i pozwalasz jej współdziałać z wszystkimi zasobami ciała. Nie jesteś swoim umysłem, nie jesteś swoim działaniem. Jesteś niezwykła, ale żeby prawdziwie to odczuć, potrzebujesz tych chwil, gdy intuicja gra z Tobą jedną pieśń.
Bądź dobra dla siebie teraz, bo nie każda zmiana jest od razu widoczna dla oka.
Twoje zwlekanie to często po prostu dojrzewanie.