Co robić, gdy jesteś rozczarowana sobą?

rozczarowana

Są takie dni, kiedy jesteś sobą rozczarowana. Wydaje Ci się wtedy, że gdybyś zrobiła coś inaczej, nie byłabyś w tym miejscu, co teraz i na pewno czułabyś się o wiele lepiej. Gra porównań utwierdza Cię jeszcze w przekonaniu, że jest coś z Tobą nie w porządku ?Inni radzą sobie lepiej ode mnie, gdybym tylko?..?

Godzinne analizy i sekcje zwłok zdarzeń z przeszłości sprawiają, że jesteś jeszcze bardziej zagubiona i jedyne czego pragniesz w tym momencie to ukryć się przed światem.

Nie raz sama zapędzałam się w kozi róg samorozczarowania i dzięki temu mogę podzielić się z Tobą moim sposobem na wyjście z tej przepaści, bezboleśnie i bez brania jeńców.

NB1

Rozczarowanie zawiera w sobie twoją opinię na swój własny temat a także wyobrażenie o tym, jak oceniają Cię inni. Jesteśmy tak przyzwyczajone do lęku przed opinią innych, że zupełnie umyka nam, że najsurowiej oceniamy same siebie. Nie ważne jest, co inni o Tobie myślą, pod koniec dnia i tak zostajesz z tym, co sama myślisz o sobie. Inni pomyślą o Tobie przez chwilę i oceniają tylko, to co widoczne na zewnątrz. Cały wewnętrzny proces i etapy są niewidoczne dla ich oka. Dlatego tak ważne jest, byś dbała o sposób w jaki patrzysz na siebie. Tylko wyrozumiałość zawiera siłę i inspirację, by mogła żyć w pełni wyrażając samą siebie. Zacznij dziś od zwracania się do siebie tak, jak zwracasz się do ukochanej przyjaciółki.

nb2

Pragnienie to jedno a wyrażenie pragnienia to inna para kaloszy. Możesz pragnąć obfitości finansowej, ale wciąż kierujesz swoją uwagę na jej brak. Pragniesz partnera, który będzie Cię kochał i szanował, ale podczas babskich spotkań wciąż opowiadasz jacy faceci są źli i że nie można im ufać. Zamiast wzmacniania pragnienia wyrażasz brak zaufania w spełnienie i nie dajesz sobie szansy, by zobaczyć, że na dziesięciu jest dwóch wartych twojej uwagi. Oto niezmienne prawo życia (które odkryłam w bólach)-samo pragnienie mówi o tym, że jego materializacja istnieje. Jeśli możesz coś sobie wyobrazić, to możesz to stworzyć. Każda rzecz miała swój początek w głowie(idea samolotu, idea żarówki itp). Każdego dnia daj sobie 5 minut, by usłyszeć odpowiedź na to pytanie ?Jakie warunki pragnę przejawić w moim życiu?

nb3

Rozczarowanie często pojawia się, gdy porównujesz swój początek do czyjegoś końca, lub swój pierwszy krok uważasz za mało ważny. W tym czym się ćwiczysz stajesz się mistrzem. Jeśli ćwiczyłaś się w samopotępianiu lub braku zaufania do siebie a teraz chcesz być dla siebie dobra, to normalne jest, że twój automat będzie Ci przypominał o zachowaniach z przeszłości. Jeśli chcesz być dla siebie dobra, bądź dobra teraz, a nie potępiaj się za to, że bywasz dla siebie surowa (mózg ma dobrą pamięć, wgraj mu nowe dane na zasadzie powtarzalności).Zacznij porównywać to co było chwilę temu, do tego co jest teraz. Przykład: jeśli chcesz napisać książkę to postęp mierzysz tym, że chwilę temu miałaś 10 zdań a teraz masz jedenaście. Jeśli powiesz sobie ?W takim tempie nie napiszę tej książki, powinnam pisać więcej? sama strzelasz sobie w piętę. Inspiracja przychodzi, gdy jesteś w radości, a nie gdy ją na sobie wymuszasz. Każda chwila jest postępem, to też naturalne prawo życia.

nb4

Nie bój się rozczarowania. Ono mówi Ci tylko tyle, że pragniesz czuć się inaczej niż teraz. Traktuj go jako twojego osobistego informatora, lub GPS, który informuje Cię że zboczyłaś z trasy. Zamiast mówić do siebie ?Ale nawaliłam?.? możesz użyć tego magicznego zaklęcia

? Faktycznie czuję teraz rozczarowanie. Wydaje mi się, że powinnam zrobić coś inaczej. Prawda jest jednak taka, że nie mam magicznej różdżki i nie przeniosę się w czasie. Zadręczając się tym, na co nie mam już wpływu pozbawiam się energii, którą mogę wykorzystać, by wzmocnić siebie. Skupię się teraz na tym, co mogę i chcę zrobić w tej własnej chwili wzmacniając w myślach to czego pragnę a nie to czego się boję?.?

Patrz na siebie oczami źródła. Jedyne co istnieje, to ta właśnie chwila.

Jak w codzienności odnaleźć wewnętrzny spokój?

wewnętrzny spokój w codzienności

 

Jeśli próbowałaś doświadczyć spokoju w otaczającym Cię chaosie informacji, doskonale wiesz, jakie to trudne zadanie.

 

Niezwykle fascynujący jest bieg, w którym uczestniczymy na co dzień. Pędzimy z rozwianym włosem, w kierunku soczystych obowiązków do odhaczenia. To jest prawdziwy ogień życia.

 

Jednak od czasu do czasu pragniemy znaleźć przestrzeń między jednym oddechem a drugim, gdzie wszystko, jak za dotknięciem różdżki zastyga w bezruchu. Gdzie na moment możemy zaczerpnąć świeżego powietrza i przestać myśleć o otaczającej nas widowni. Gdzie w poczekalni zostawiamy wszystkie ?muszę? i ?powinnam? . 

 

Życie jest w ciągłym ruchu, jeśli nie zatrzymasz się na chwilę, może ci umknąć to, co w nim najważniejsze. Zatrzymanie się, rozumiem jako koncentrowanie uwagi na chwili obecnej i na sprawach, które cię wzmacniają.

 

Oto 4 sposoby, jak wydobyć spokój z ciągłego chaosu.

 

NB1

Napisz na kartce pełną i prawdziwą definicję spokoju wewnętrznego:  Jest to stan bycia, w którym pomimo, że znajdujesz się w samym środku filmu akcji  i trudnych sytuacji, przepełnia Cię zaufanie, że wszystko uda się zrobić jak najlepiej . To przyjmowanie życia, takim jakim jest, a nie takim jak uważasz, że powinno być. Wewnętrzny spokój ma swój początek w decyzji, że nie będziesz kontrolowana przez emocje i zachowania innych.

 

nb2

 

Każdy codzienny wybór może zmienić wiele. Zrób mały eksperyment. Zastanów się dzisiaj jak chciałabyś, żeby wyglądał twój jutrzejszy poranek, od momentu przebudzenia. Wyobraź sobie, że możesz zaplanować tylko ten poranek. Możesz opisać szczegółowo pierwsze minuty (skoncentruj się na max 15 minutach). Wieczorem przygotuj wszystko, co będzie Ci potrzebne, do rozpoczęcia dnia, w zgodzie z tobą. Zaraz po przebudzeniu,wewnętrzny spokój odnajdziesz w ruchu ciała, stając się go w pełni świadoma. Cokolwiek będziesz robiła przez te 15 minut, niech będzie wypełnione dziecięcą ciekawością i przekonaniem, że każda chwila jest wyjątkowa i niepowtarzalna. To co robisz ma duże znaczenie, szczególnie dla nastroju, który pragniesz odczuwać. Nie zostawiaj tego pod kontrolą przypadku.

 

nb3

 

Nie pozwól się zmieść codziennym wydarzeniom. Ta jedna praktyka, powtarzana świadomie, ma niezwykłą moc. Możesz teraz zdecydować, że przez najbliższe 30 dni, nie będziesz wdawała się w dyskusje o poglądach i opowiadaniu o niepowodzeniach innych. Kiedy próbujesz przekonać innych do swoich racji, niepotrzebnie tracisz własną twórczą energię i oddalasz się od upragnionego spokoju. Mówiąc o bólu i trudnościach, kierujesz swoją uwagę na więcej bólu i trudności. Odejmuj go sobie, zamiast dodawać.

 

nb4

Czas zatrzymuje się, gdy robisz to co kochasz. Kiedy jesteś w trakcie procesu twórczego, zerkasz na zegarek i mówisz ?wow nie wiedziałam, że już tyle godzin minęło?. To nie jest twój przywilej to twój obowiązek wobec siebie. Przynajmniej raz w tygodniu, zapominając o wymówkach, poświęć minimum 10 minut na robienie tego co kochasz. W tym zatopieniu kryje się stan bycia zwany spokojem.

 

Ciekawa jestem, jak Ty odnajdujesz spokój w otaczającej Cię codzienności? Czekam na Twoje komentarze.

Jak poradzić sobie po rozstaniu?

jak poradzić sobie po rozstaniu?


Każde rozstanie wiąże się ogromnym bólem
, który zdaje się nie mieć końca. Wyobrażenie o  powrocie do życia i byciu znowu szczęśliwą jest tak odległe jak drugi brzeg.

 

Czy jest jakiś sposób, aby  wzmocnić naturalny proces gojenia, nie rozdrapując przy tym ran? Kiedy ja cierpiałam po rozstaniu, odkryłam te o to sposoby i sama byłam zaskoczona, jak szybko moje serce się wyleczyło.

 

  • Jest zasadnicza różnica między wyrażaniem smutku a rozdrapywaniem ran.Ilekroć czujesz smutek, bądź wtedy dla siebie wyjątkowo wyrozumiała. Czujesz, że chcesz płakać popłacz, chcesz poleżeć lub po prostu poprzytulać się do przyjaciółki, daj sobie do tego prawo.Pamiętaj jednak, że kiedy bez końca wciąż opowiadasz o rozstaniu, zastanawiasz się nad motywami i wymyślasz byłemu partnerowi lub sobie sypiesz wtedy sól na ranę. NAPISZ O SWOIM BÓLU MAX 3 RAZY, OPOWIEDZ O NIM 3 RAZY, ale potem dla własnego dobra pozwól, aby smutek płynął i sama będziesz zaskoczona, jak naturalny proces leczenia pomimo bólu może przebiegać łagodnie i bez wewnętrznego konfliktu.

 

  • Cierpienie nasila się, gdy buntujesz się przez zmianami w twoim życiu. Ilekroć pytasz „Jak on mógł mi to zrobić?” ; „A może gdybym postąpiła wtedy inaczej, to dziś wciąż bylibyśmy razem”. Nie ma nic złego w zadawaniu sobie pytań, ale uzdrowienie tkwi we właściwych pytaniach. O ile nie masz maszyny czasu, to przestań zaprzątać sobie głowę historyjkami typu „co by było gdyby?” (chyba, że akurat jesteś w trakcie pisania bestsellera).     Oto trzy pytania, które  pomogą Ci w uzdrowieniu: ” Czy pamiętasz jakie słowa partnera rozpalały w Tobie ogień?”, ” Które z nich przełożyły się na rzeczywistość?” , „W które z nich chciałaś tak usilnie wierzyć, że ważniejsze stało się wyobrażenie o tym, co partner może Ci dać niż poznanie go naprawdę?”

 

  • Kiedy starasz się na siłę, aby druga osoba powróciła zadaj sobie pytanie ” Czy chciałabym być z kimś dlatego,bo to na mnie wymusił lub wzbudził we mnie poczucie winy?”,”Czy możliwe jest, abym podjęła świadomą decyzję czując, że druga osoba na mnie naciska?” To co leży po twojej stronie, to wyrażenie uczuć, chęci powrotu, ewentualnych przeprosin, jeśli uważasz, że przyczyniłaś się do rozstania a kolejny krok należy do partnera.

 

  • Pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama i nadal masz przed sobą morze możliwości, nawet w najtrudniejszych okolicznościach życiowych. Nie sprawi to, że twoje cierpienie zniknie, ale pozwoli Ci zachować poczucie własnej wartości.

 

  • Przyjrzyj się swojemu przywiązaniu do bólu i przeszłych doświadczeń– uwalniaj je z każdym oddechem każdego dnia. Przywiązanie do żalu  niszczy  od środka. Odpuszczasz, kiedy przestajesz nosić ze sobą to,co już Ci nie służy, wszędzie gdzie się pojawisz. Jeśli spotkasz się z koleżanką, ból wciąż będzie obecny, ale to nie znaczy, że nie możesz czuć zadowolenia ze spotkania i wciąż nie może cieszyć Cię to, z czego zawsze czerpałaś radość. Unikaj pułapki -„skoro cierpię to już na zawsze i wszędzie, nic nie może już sprawić mi radości”.

 

Jeśli mimo to wciąż będziesz odczuwała ból i potrzebę stawania w jego obronie, zadaj sobie pytanie ” Kogo kocham bardziej- moje cierpienie czy siebie samą?”

 

Rana nie zagoi się z dnia na dzień. jeśli poczujesz już, że wyraziłaś cały smutek, wciąż pozostaną Ci wspomnienia, pamięć o partnerze. To, co ulegnie zmianie to postrzeganie osoby jako jedynego dostawcy szczęścia i ciągłego oczekiwania powrotu.